SNAKE CHARMER!!!

Swedish Strip Bar

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 29-04-10 01:38:49

 Kacu

Administrator

2435902
Skąd: L(egn)itza
Zarejestrowany: 27-04-10
Posty: 20

Historia Snake'ów...

Sorry za skopiowanie, ale chyba tylko Dżon potrafił to ująć tak piknie:

"Wszystko zaczęło się mniej więcej w 1997 r., chociaż głowy nie dam, takie to zamierzchłe czasy. Traku, Krzysiek Radomski i ja znaliśmy się z liceum, zaś Krzychu z Przemkiem Jaworskim jeszcze z podstawówki. Wszystkich nas łączył pociąg do ostrzejszej muzy i chęć generowania sporej dawki hałasu. Krzysiek z Przemkiem działali w kapeli o wdzięcznie brzmiącej nazwie Brain Washer (czy jakoś tak), Traku i ja akurat chcieliśmy coś założyć. Ze wspólnych gadek, wyjść w plener, jakichś tam browarów, jaboli i marzeń narodził się projekt współpracy; chłopaki podziękowali pozostałym członkom Brain Washera i przystali do nas (albo my do nich, jak kto woli). W tym składzie działaliśmy gdzieś tak ze dwa lata, tyle że ja nie miałem pojęcia o graniu, więc darłem ryja na wokalu. Młóciliśmy wtedy całkiem konkretnie pokombinowany thrash, więc nie musiałem się specjalnie wysilać, żeby jakoś czysto i melodyjnie śpiewać.
Nazwy zmienialiśmy kilkakrotnie; wpierw wybraliśmy Midgard (bo w tekstach byliśmy nieco skandynawscy), potem zdecydowaliśmy się na Kruka, wreszcie stanęło na Mistreated. W tym okresie działalności non stop borykaliśmy się z problemem braku basisty; koncerty, jakie wtedy zagraliśmy (wszystkiego trzy sztuki!), odbyły się bez bassmana, tacy byliśmy zdesperowani i napaleni na występy. Pod koniec tego wcielenia nagraliśmy płytkę demo (cztery kawałki, w których wspomagał nas na basie Maciek Podolski), sygnowaną już nazwą Mistreated. Wkrótce potem miały miejsce wiekopomne i od jakiegoś czasu krojące się zmiany. Muzyczny trzon ówczesnego wcielenia, czyli Traku, Przemek i Krzysiek, zadecydował o pójściu w stronę klasycznego, bardziej melodyjnego hard rocka. Niżej podpisanemu - ze względu na kiepskie umiejętności wokalne - podziękowano za współpracę, podobnie zresztą jak ówczesnemu basiście. Z tą chwilą zaczęła się dość wyboista, spowita mrokami tajemnicy i owiana atmosferą niedomówień droga "przez mękę" do obecnego wcielenia zespołu. Tak naprawdę w tym okresie chłopaki działali w trójkę, bez powodzenia szukając muzyków, którzy uzupełniliby skład nowej formacji. Powstało wówczas kilka numerów, które stworzyły podstawę obecnego materiału, jednak brak perspektyw, równego zaangażowania ze strony wszystkich członków i niedobory personalne omal nie doprowadziły do zupełnego zawieszenia działalności.

W międzyczasie chwyciłem za bas; chcąc bawić się w muzykę i jednocześnie nie mając pojęcia o śpiewie, stwierdziłem, że trza się przestawić na jakiś instrument - bas ma najmniej strun, więc wybór był oczywisty. Dodatkowym atutem basu było to, że potrzebowali go do składu chłopaki z Mistreated (wówczas na krawędzi rozpadu). Koniec końców wróciłem do zespołu i gdzieś tak na przełomie 2001 / 2002 zaczął się zupełny nowy rozdział w naszej historii, sygnowany - wreszcie! - nazwą Snake Charmer. (Dziś, poznawszy dziesiątki błędnych sposobów wymawiania jej tudzież tłumaczenia pewnie byśmy ponownie tak nie zadecydowali, no ale Polak mądry po szkodzie...)
Mając całe instrumentarium, przez następne lata szukaliśmy bezskutecznie wokalisty. Na koncertach wspierała nas mała wzrostem, ale silna głosem Minerwa ze Szczecina (obecnie w kapeli Big Fat Mama). Jednak było to wyjście tymczasowe - priorytetem było znalezienie odpowiedniego wokala. Przesłuchaliśmy w tym czasie całą rzeszę ludzi, z których może co piąta osoba miała pojęcie o śpiewie. W trakcie tych poszukiwań dopadła nas jeszcze jedna zmiana - Przemek zrezygnował ze Snake'a na rzecz Bizarre i znowu byliśmy w dupie.

Bez zbędnych przechwałek trzeba stwierdzić, że tylko nasz upór i determinacja sprawiły, iż decyzja ta nie podcięła nam skrzydeł i że wszystko nie posypało się w cholerę. Na szczęście sam Przemek podsunął nam Kamila, z którym gramy do dziś. Wkrótce potem udało nam się związać także z Damianem Szewczykiem. Kompetentny wokal sprawił, że nabraliśmy wiatru w żagle - nagraliśmy 4-utworowe demo, zaczęliśmy poważniej koncertować, słowem zaistnieliśmy jakoś na wrocławskiej scenie muzycznej. W czerwcu 2004 rozstaliśmy się jednak z Damianem, który zdecydował się skoncentrować na karierze z Birmą.
Jego następcą został Kura i z perspektywy czasu można rzec, że idealnie wpasował się w zespół (jakby tak jeszcze chętniej pomagał nosić sprzęt...). Z Adrianem od września 2004 roku intensywnie koncertowaliśmy, jednocześnie ogrywając nasz autorski materiał. W tym okresie zanotowaliśmy na swoim koncie między innymi udany występ na WOśP-ie na wrocławskim Rynku w styczniu 2005. Efektem naszej pracy było demo "Snake City" (7 kawałków) nagrane na przełomie marca i kwietnia 2005 roku we wrocławskim studiu Tower. W jego promocji pomogły nam m.in.: wywiad w Radiu Ram oraz koncert przed Lechem Janerką w lipcu 2005. Ten występ był pewnym kamieniem milowym w naszej historii, okazał się bowiem pożegnalnym koncertem z Krzyśkiem na gitarze. Wkrótce potem szeregi naszego bandu (albo naszej bandy, jak ktoś woli) zasilił Andrzej "Kefir" Juszczyk. Jego przyjście stanowiło od dawna nam potrzebny zastrzyk sił i entuzjazmu. Można powiedzieć, że wraz z pojawieniem się Kefira rozwiązał się worek z pomysłami na nowe utwory. Oczywiście Andrzej musiał przejść jeszcze chrzest bojowy na scenie; wkrótce miał okazję do sprawdzenia się w naprawdę trudnych warunkach, bo na początku stycznia 2006 pojawiliśmy się po raz drugi na wrocławskim Rynku podczas finału WOśP (a warunki były hardcorowe, bo graliśmy na żywo, bez żadnych ściem typu playback, przy co najmniej minus pięciu stopniach). Koncert był udany, a Kefir zdobył sobie pewną pozycję w zespole. Można powiedzieć, że od tego momentu skład Snake Charmer po latach poszukiwań wreszcie się ustabilizował.

Dalsza historia? Ciągła walka. O utrzymanie zespołu, o publiczność, o zaistnienie w mediach. I ciągła praca. Nad sobą, nad materiałem, nad kształtem całości. Efekty? Jak dotąd całkiem niezłe. Na swoim koncie mamy finał Muzycznej Bitwy Radia PRW wraz z publikacją naszego kawałka na oficjalnej składance, nagrody Grand Prix na festiwalach w Malborku i Żaganiu, wyróżnienie płockich Rockowych Ogródków wraz z publikacją 3 nagrań na ogródkowej składance oraz wyróżnienie we wrocławskim konkursie Mediageneracja. Gościliśmy na wielu większych i mniejszych scenach, między innymi supportując zespoły takie jak Dżem, IRA, TSA. Czterokrotnie graliśmy na finale WOśP na wrocławskim Rynku. Mieliśmy nagranie w TVP Warszawa do programu Kuźnia Talentów, a ostatnio pojawiliśmy się na falach ogólnopolskiej radiowej Trójki. Poza tym w 2007 roku wydaliśmy własnym nakładem nową płytkę - "Całą noc"!
Co dalej? Napieramy do przodu i nie zamierzamy składać broni! Są nowe pomysły, nowe perspektywy, w planach nowe nagrania."


Nieprawdaż, że lepiej by tego nikt z forum nie ujął??


"Nagle błysnął neon czart- SWEDISH STRIP BAR!"

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.kuchniappdladzieci.pun.pl www.erpegia.pun.pl www.xiaolinshowdown.pun.pl www.bakuganbrawlers.pun.pl www.lwyzsawanny.pun.pl